Konieczność wymiany podzielników spółdzielnia argumentuje kończącym się 10-letnim terminem użytkowania ich baterii. - Są to urządzenia w których praktycznie nie można dokonać wymiany takiej baterii, która jest dzisiaj droższa niż samo urządzenie - informuje prezes KSM Jan Gapski. Stąd pomysł, aby zmienić podzielniki na podobne, ale już z odczytem radiowym. W tyn celu do mieszkańców rozesłano ankiety, w których mogą zgodzić się (lub nie) na wymianę urządzeń.

- Niedogodność ze zwykłymi podzielnikami polega na tym, że sam odczyt trwa, ponieważ jest bardzo czasochłonny. Odczytujący musi przejść od mieszkania do mieszkania. Często zdarza się tak, że mimo zawiadomień nie ma mieszkańca w domu. Cierpliwie więc czekamy co wydłuża cały proces. Ponieważ podzielnik jest miarą wskaźnikową, jego wartość odczytu musi być odniesiona do zużycia w całym budynku. To niestety trochę trwa - wyjaśnia prezes.

Wartości zużytego ciepła za pomocą radiowych podzielników będzie można odczytać bez pukania do mieszkań. Niektórzy mieszkańcy krytykują jednak konieczność kolejnej wymiany urządzeń. Z kolei były radny Jacek Tarczewski twierdzi, że wprowadzenie podzielników już podzieliło mieszkańców na tych, którzy ogrzewają swoje mieszkania i na tych, którzy tego nie czynią, a w konsekwencji na tych, którzy dopłacają do wpłaconych zaliczek i odbiorców zwrotu "nadpłaty".

- Dzieje się tak dlatego, że KSM nie potrafi lepiej zakupić niezbędnego ciepła do naszych bloków. Powołując się na "obowiązujące przepisy" KSM składa zapotrzebowanie do dostawcy ciepła na określoną wielkość. KSM dokonując zamówienia uwzględnia wszystkie mieszkania, z wszystkimi elementami grzewczymi, również z tymi wspólnymi (klatki schodowe, suszarnie) tak, aby wszystkim użytkownikom zapewnić dostawy ciepła. Podpisuje umowę z ZEC na określoną ilość i za określoną kwotę. ZEC dostarcza zgodnie z podpisaną umową ciepło, bez względu na to czy zostanie wykorzystane przez mieszkańców czy nie i wraca do dostawcy, a następnie obciąża KSM stosowną wielkością kwoty wyrażoną w polskich złotych. KSM kwotę tę następnie dzieli na poszczególnych odbiorców według "obowiązujących przepisów" ustalając wysokość miesięcznych zaliczek. Suma wpłat wszystkich zaliczek pokrywa zobowiązanie wobec ZEC. Co robi dalej KSM? Otóż następnie KSM robi fikcję. Od jednych lokatorów domaga się dopłaty po to aby przekazać tę dopłatę innym w postaci "nadpłaty" - uważa Jacek Tarczewski, który podzielił się swoimi spostrzeżeniami w liście do prezesa KSM.

Według niego, skoro blok wielolokalowy jest swoistego rodzaju wspólnotą - począwszy od wejścia do klatki, a skończywszy na wyjściu na dach, to spółdzielcy powinni płacić za dostawę ciepła do bloku w równym stopniu, według metrażu lub kubatury. - Sprawiedliwie podzielić koszty dostarczonego ciepła na potrzeby ciepłej wody, aby nie obciążać tylko tych użytkowników, którzy nie preferują zimnych kąpieli - proponuje Tarczewski. [MP]