Miał być gotowy na "Euro 2012" lub tuż po mistrzostwach. Ostatecznie doczekał się remontu, który - jak dowiedzieliśmy się w PKP SA - ma zakończyć się jesienią 2015 roku. Inowrocławski dworzec kolejowy ma zmienić swoje oblicze, zwłaszcza w środku, przebudowany zostanie także plac przydworcowy. Ale do tego jeszcze długa droga. Jak dotąd wymieniono część okien w budynku, wyburzono ściany i skuto tynki w pomieszczeniach. Prace toczą się też w tunelu i na peronach, ale ich tempo nie zwiastuje szybkich zmian. Wykonawca ma jednak na nie jeszcze sporo czasu. Dlaczego tak długo?

- Udało nam się wygospodarować większe środki na realizację tej inwestycji. W związku z tym zmienił się zakres prac modernizacyjnych na dworcu - poinformowała nas Aleksandra Dąbek z biura prasowego PKP SA.

Przez ten czas podróżni muszą korzystać z tymczasowego obiektu. Problem mają też korzystający z miejskiej komunikacji, bo nie można kupić biletów na dworcu, tylko u kierowcy, po wyższej cenie (3,40 zł za godzinny normalny). Na nasze pytanie, czy da się jakoś rozwiązać ten problem, Urząd Miasta odpowiada, że o ewentualnych ulgach i zwolnieniach musieliby zadecydować radni. Urzędnicy zachęcają tymczasem pasażerów do korzystania z karnetów wieloprzejazdowych, które w praktyce obniżają koszt jednego przejazdu do 2,50 zł za bilet normalny.

Wielu inowrocławian liczy, że długie tempo prac zostanie zrekompensowane przez końcowy efekt. Kolej w ostatnich latach świetnie zrewitalizowała stare dworce m.in. w Gdyni, Iławie i Przemyślu. [MP]