Gigantyczne koleiny, wyrwy w jezdni, czy zapadnięte studzienki - z takimi "niespodziankami" na co dzień muszą mierzyć się zmotoryzowani poruszający się po naszym mieście.
Drogowe buble są na porządku dziennym.
Nie trzeba objeżdżać całego Inowrocławia, aby natknąć się na przykłady drogowej fuszerki, czy niedostrzegania problemów kierowców przez zarządców dróg. Niezależnie od tego, czy mowa o drogach miejskich, powiatowych, czy krajowych.
Koleiny rekordowych rozmiarów na skrzyżowaniu ulic Świętokrzyskiej i Staszica od kilku lat są jedynie frezowane. Po kilku miesiącach od tego zabiegu problem się powtarza. Jak w ubiegły czwartek powiedział naszemu portalowi Mirosław Jagodziński, dyrektor bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, gruntowna naprawa zostanie wykonana dopiero, gdy ruszy budowa obwodnicy Inowrocławia. Szybko zmieniająca się sygnalizacja świetlna na tym skrzyżowaniu powoduje, że zwalniający przed przeszkodą kierowcy blokują przejazd ruszającym już z przeciwnych kierunków. Przyjezdni, którzy kolein nie zauważą i pokonają je z dopuszczalną prędkością 50 km/h są narażeni na uszkodzenie zawieszenia. Niestety na ul. Świętokrzyskiej próżno szukać znaku A-11 ostrzegającego o poprzecznej nierówności w jezdni i ograniczenia prędkości, choć przejazd tamtędy przypomina pokonanie progu zwalniającego.
Na drogach zarządzanych przez miasto Inowrocław też nie brakuje niespodziewanych "atrakcji" dla kierowców. Przykładem może być wyrwa w jezdni na ulicy Andrzeja. Trudno powiedzieć skąd się wzięła i dlaczego. Można jedynie przypuszczać, że drogowcy zapomnieli załatać fragmentu nawierzchni. Od kilku tygodni jej głębokość rośnie, zwłaszcza po opadach deszczu, a niczego nieświadomi kierowcy mają do wyboru albo w nią wjechać, albo ominąć zbliżając się do przeciwległego pasa ruchu, co powoduje niebezpieczne sytuacje.
Jednym z najczęściej spotykanych i najbardziej irytujących problemów na naszych drogach są zapadnięte studzienki. Zwłaszcza, gdy pojawiają się krótko po zakończeniu remontu drogi. Powiatowe ulice Miechowicka i Marulewska otrzymały nową nawierzchnię w lipcu 2012 roku. Po dwóch latach studzienki znów zaczynają dawać o sobie znać - są delikatnie przekrzywione, a na około widać spękania asfaltu. Zarząd Dróg Powiatowych zamierza skorzystać z gwarancji udzielonej przez wykonawcę robót.
- Wykonawca robót firma POL-DRÓG Nakło nad Notecią dokona regulacji studni i wpustów ulicznych w ramach udzielonej gwarancji. Jednocześnie informujemy, że stan techniczny dróg monitorowany jest w sposób ciągły przez mistrza drogowego rejonu Inowrocław. Ponadto praktyką w Zarządzie Dróg Powiatowych są spotkania z wykonawcami robót przed upływem terminu gwarancji, w celu wskazania zakresu oraz terminu ewentualnych napraw - powiedziała nam Aleksandra Baran z ZDP w Inowrocławiu.
Gwarancja wykonawcy remontu ulic Miechowickiej i Marulewskiej kończy się w 2015 roku. Wiele wskazuje na to, że po kilku latach od jej zakończenia problem pojawi się ponownie. [MJ]
Koleiny rekordowych rozmiarów na skrzyżowaniu ulic Świętokrzyskiej i Staszica od kilku lat są jedynie frezowane. Po kilku miesiącach od tego zabiegu problem się powtarza. Jak w ubiegły czwartek powiedział naszemu portalowi Mirosław Jagodziński, dyrektor bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, gruntowna naprawa zostanie wykonana dopiero, gdy ruszy budowa obwodnicy Inowrocławia. Szybko zmieniająca się sygnalizacja świetlna na tym skrzyżowaniu powoduje, że zwalniający przed przeszkodą kierowcy blokują przejazd ruszającym już z przeciwnych kierunków. Przyjezdni, którzy kolein nie zauważą i pokonają je z dopuszczalną prędkością 50 km/h są narażeni na uszkodzenie zawieszenia. Niestety na ul. Świętokrzyskiej próżno szukać znaku A-11 ostrzegającego o poprzecznej nierówności w jezdni i ograniczenia prędkości, choć przejazd tamtędy przypomina pokonanie progu zwalniającego.
Na drogach zarządzanych przez miasto Inowrocław też nie brakuje niespodziewanych "atrakcji" dla kierowców. Przykładem może być wyrwa w jezdni na ulicy Andrzeja. Trudno powiedzieć skąd się wzięła i dlaczego. Można jedynie przypuszczać, że drogowcy zapomnieli załatać fragmentu nawierzchni. Od kilku tygodni jej głębokość rośnie, zwłaszcza po opadach deszczu, a niczego nieświadomi kierowcy mają do wyboru albo w nią wjechać, albo ominąć zbliżając się do przeciwległego pasa ruchu, co powoduje niebezpieczne sytuacje.
Jednym z najczęściej spotykanych i najbardziej irytujących problemów na naszych drogach są zapadnięte studzienki. Zwłaszcza, gdy pojawiają się krótko po zakończeniu remontu drogi. Powiatowe ulice Miechowicka i Marulewska otrzymały nową nawierzchnię w lipcu 2012 roku. Po dwóch latach studzienki znów zaczynają dawać o sobie znać - są delikatnie przekrzywione, a na około widać spękania asfaltu. Zarząd Dróg Powiatowych zamierza skorzystać z gwarancji udzielonej przez wykonawcę robót.
- Wykonawca robót firma POL-DRÓG Nakło nad Notecią dokona regulacji studni i wpustów ulicznych w ramach udzielonej gwarancji. Jednocześnie informujemy, że stan techniczny dróg monitorowany jest w sposób ciągły przez mistrza drogowego rejonu Inowrocław. Ponadto praktyką w Zarządzie Dróg Powiatowych są spotkania z wykonawcami robót przed upływem terminu gwarancji, w celu wskazania zakresu oraz terminu ewentualnych napraw - powiedziała nam Aleksandra Baran z ZDP w Inowrocławiu.
Gwarancja wykonawcy remontu ulic Miechowickiej i Marulewskiej kończy się w 2015 roku. Wiele wskazuje na to, że po kilku latach od jej zakończenia problem pojawi się ponownie. [MJ]