- Brak kapitału i duże bezrobocie - to są najważniejsze problemy, z którymi boryka się Inowrocław. Samorządy powinny być bardziej otwarte na działania, które nie wynikają bezpośrednio z ustawy, ale powinny lobbować lub domagać się wprowadzenia warunków do inwestowania na terenie Inowrocławia. Młodzież nie wiąże się z Inowrocławiem. Dużo młodzieży utalentowanej, która jest kapitałem każdej aglomeracji wyjeżdża. Nie mają pracy, nie mają możliwości awansu. To jest bardzo duża strata - mówi Jerzy Gawęda, lider ugrupowania w naszym mieście.

Zwraca o uwagę na wyprowadzanie kapitału z Inowrocławia, zarządów dużych spółek, a co za tym idzie podatków.

- Staraliśmy się dobrać ludzi dobrze przygotowanych, dla których dobro publiczne jest wartością. Chcemy dokonać pewnej zmiany politycznej. Przyszedł czas na zmianę środowiska politycznego. Staraliśmy się też dobrać kandydatów tak, aby każda grupa społeczna, zawodowa miała swojego przedstawiciela - dodaje Jerzy Gawęda.

Jak mówi, ma on nadzieję, że dzięki małym, jednomandatowym okręgom wyborczym obywatele będą mieli większość możliwość dyscyplinowania radnych, których wybrali, wpływania na nich lub ich odwoływania.

- To nowa jakość na scenie politycznej mapie Inowrocławia. Są to osoby świeże, które do tej pory nie miały okazji na forum publicznym - stwierdza Jan Koziorowski, który sam jest akurat doświadczonym samorządowcem. Był radnym kilku kadencji, w latach 2002-2006 przewodniczącym Rady Miejskiej.

Z popularnych nazwisk można jeszcze wymienić byłego radnego Ryszarda Synówkę, obecnego rajcę Jarosława Mrówczyńskiego oraz Marka Słabińskiego, szefującego stowarzyszeniem kujawskich handlowców, cztery lata temu kandydata PSL na prezydenta Inowrocławia.

Ten ostatni na dzisiejszej konferencji skierował pod adresem władz miasta ostre zarzuty, przedstawiając wystąpienie pokontrolne Regionalnej Izby Obrachunkowej z 28 maja 2014 roku. - Tu są de facto zarzuty prokuratorskie. Miasto Inowrocław prowadzi księgi rachunkowe niezgodnie z ustawą o rachunkowości - mówił Marek Słabiński.



Pojawił się również wątek mediów utrzymywanych przez miejski samorząd. Słabiński chce wystąpić o sądowy zakaz wydawania mediów za środki publiczne. Jak twierdzi ma on zapewnienie o pomocy prawnej Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i dodaje, że sprawa dotyczy nie tylko Inowrocławia, ale całego kraju. [MP]