Lider ugrupowania "Nowy Inowrocław" liczył na przedwyborczą debatę z obecnym prezydentem Ryszardem Brejzą. Formę, miejsce i termin debaty pozostawił swojemu rywalowi.

- Chcemy, by po publicznej debacie mieszkańcy ocenili, czy chcą miasta Turnaua, pomników i fontann, czy miasta z nowoczesnym przemysłem, miejscami pracy i rozrywką na najwyższym poziomie. Czy chcą mieszkać w wyludniającym się mieście, czy w miejscu atrakcyjnym do życia - mówił dziś Marcin Wroński.

Wroński za najważniejszego swojego rywala uznaje Ryszarda Brejzę, dlatego - jak dodaje - nie zaproponował debaty z pozostałymi kandydatami, ubiegającymi się o najważniejszy fotel w mieście.

Pełnomocnik komitetu Porozumienie Ryszarda Brejzy odpowiedział jeszcze dziś, że urzędujący prezydent nie zamierza dyskutować z żadną z osób, które dokonały wpisu "z treścią znieważającą Prezydenta Ryszarda Brejzę i jego żonę" kilka lat temu, również w okresie przedwyborczym. Wpis, podpisany przez "damskiego boksera" miał pochodzić z komputera znajdującego się w domu, w którym zamieszkiwał Marcin Wroński.

- Dobrze byłoby, aby Pan, który organizował dzisiejszą konferencję, zamiast rękawic bokserskich, położył sobie przy klawiaturze komputera lustereczko, które prawdę powie... - czytamy w oświadczeniu Jacka Nijaka.

Sam Wroński ocenia tę odpowiedź jako pomówienie. - Mająca być w jego mniemaniu merytoryczną, odpowiedź ma tyle wspólnego z prawdą, co tysiące miejsc pracy obiecane i stworzone przez Ryszarda Brejzę. Poziom, do którego Pański komitet wyborczy stara się sprowadzić dyskusję polityczną jest poniżej granic, które wyznaczają przyzwoitość i dobre wychowanie. Wstyd - odpowiada kandydat i dodaje: - Na listach do Rady Miejskiej komitetu firmowanego nazwiskiem Ryszarda Brejzy jest osoba, z której domu wysyłano komentarze obrażające moją osobę i mam na to potwierdzenie z Sądu Rejonowego w Inowrocławiu. [IO]