Liczba wiceprzewodniczących Rady Inowrocławia Miejskiej wzrosła do trzech osiem lat temu, wraz z powołaniem koalicji PiS, PO i Porozumienie Samorządowe. Każdy klub chciał mieć swojego reprezentanta w tym gronie.

- Obecnie przewodniczący, wraz ze swoimi zastępcami pochodzi z jednego ugrupowania, Porozumienia Ryszarda Brejzy. W takiej sytuacji zastanawiam się po co nam trzech wiceprzewodniczących? Czy prawdopodobieństwo nieobecności przewodniczącego i jego dwóch zastępców jest tak duże, że potrzebny jest jeszcze trzeci? Chyba nikt w to nie wierzy. Chodzi głównie o pobieranie wyższych diet przez te osoby. Jak spojrzymy na inne miasta o podobnej wielkości to zauważymy, że najczęściej zasiada maksymalnie dwóch zastępców. Uważam, że w naszym mieście, które boryka się z dużym zadłużeniem powinniśmy szukać oszczędności wszędzie. Tym bardziej w kosztach związanych z funkcjonowaniem Rady Miejskiej - ocenia Marcin Wroński.

Radny proponował podczas wczorajszej sesji, aby wzorem praktyk stosowanych w Sejmie i sejmikach wojewódzkich, każdy klub miał swojego wiceprzewodniczącego rady. Ta propozycja nie została jednak przyjęta. Głosami większości wybrano wiceprzewodniczących z Porozumienia Ryszarda Brejzy - Magdalenę Łośko, Grzegorza Kaczmarka i Zbigniewa Zygorę. [MP]