Jak już pisaliśmy, miasto zamierza wyemitować obligacje za 10 mln złotych. Najwięcej, bo ponad 1/3 przeznaczona ma zostać na spłatę dotychczasowego długu, a nie jak wcześniej ustalono, na budowę dróg. Decyzję w tej sprawie podejmą radni na najbliższej, poniedziałkowej sesji.

- Refinansowanie, bądź rolowanie długu, bo tak faktycznie nazywa się to działanie w ekonomii jest bardzo niebezpieczne dla finansów miasta. Świadczy to o bardzo złej kondycji finansowej Inowrocławia, a wynika z braku innych źródeł finansowania bieżących zobowiązań. Nie znam dobrze funkcjonującego przedsiębiorstwa, którego sposobem na spłatę starego długu jest zaciąganie nowego długu. Przecież to błędne koło, które nakręca spiralę zadłużenia i stwarza tzw. ryzyko refinansowania - twierdzi Marcin Wroński.

Radny uważa, że zamiast zaciągać nowe kredyty czy emitować obligacje, władza powinna zacząć szukać oszczędności u siebie. - Proponowałem w ostatnich tygodniach redukcję z trzech wiceprzewodniczących w Radzie Miejskiej, jednego wiceprezydenta, czy zmniejszenie z jedenastu do pięciu komisji w Radzie Miejskiej. Jednak wszystko pozostało bez odzewu. Jednym z głównych celów "Nowego Inowrocławia" jest dbałość o prawidłowe gospodarowanie pieniędzmi podatników, dlatego nie będziemy popierać spłacania starych zobowiązań, nowymi zobowiązaniami - zapowiada Marcin Wroński. [IO]