Nie każdy wie, że w okresie zaborów była to wieś polsko-niemiecka. Koloniści niemieccy, zachęcani przez rząd pruski obietnicami i korzyściami, przybywali dzięki Komisji Kolonizacyjnej (Königliche Ansiedlungs-Kommission) na tereny obecnej gminy Dąbrowa Biskupia, zakładając samą „stolicę” gminy, a mianowicie wieś Louisenfelde ok. 1806 r. Na pewno sąsiedztwo Niemców (głównie znad Renu), protestantów, było trudne dla miejscowej ludności polskiej wyznania katolickiego. Z niechęcią patrzyła ona na bogatych „bambrów” (gospodarzy), którzy do kościoła w Louisenfelde jeździli „kariolkami”. Zwłaszcza narzekano, że „Lutry” z Louisenfelde nie przepuszczają pielgrzymek z zaboru rosyjskiego, które podążały do słynnego Sanktuarium Maryjnego w Pieraniu.

Liczba ludności ewangelickiej stale wzrastała. W 1833 r. we wsi mieszkało 121 katolików (Polaków), a tylko 8 ewangelików. W 1860 r. było już 21 ewangelików (a 192 katolików). W 1893 r. ostatni dziedzic Radojewic, hrabia zu Solms-Teklemburg z Roesa sprzedał swój majątek, wynoszący 763 ha, Komisji Kolonizacyjnej za 333 000 marek. Odtąd mógł nastąpić niczym nieograniczony napływ osadników niemieckich. Systematyczna kolonizacja rozpoczęła się w 1897 r. Napłynęło wówczas 41 osadników. Ponadto Komisja Kolonizacyjna wykupiła Radojewice nr 6 i 11 w 1897 r. tj. 6,68 ha, na którym nie osiedlił się jednak żaden kolonista niemiecki, w 1902 r. - nr 3 – o pow. 1,09 ha, a w 1907 r. - nr 6 o pow. 2,51 ha. Te dwa ostatnie obszary również nie zostały skolonizowane. Nota bene, ciekawe, jak by potoczyła się sprawa napływu niemieckich osadników, gdyby dziedzicem Radojewic był Polak?



Pastorówka z końca XIX w. i kościół ewangelicki (obiekt niezachowany).
Pocztówka z 1902 r. ze zbiorów Mariusza Dłoniaka.

Ludność ewangelicka starała się zorganizować sobie jak najlepsze warunki do życia, gospodarowania, zabawy, nauki, komunikacji ze światem i realizacji potrzeb duchowo-religijnych. Zasiedlenie także wsi Baśkowo (istniejącej pod pruską nazwą Ostwehr) przez Komisję Kolonizacyjną stwarzało konieczność powołania duszpasterstwa dla młodej niemiecko-ewangelickiej gminy. Za 5 600 marek został w Baśkowie, równocześnie ze szkołą ewangelicką, wybudowany kościół, a właściwie tylko sama absyda. Z dniem 29 VI 1893 r. powołana została nowa wspólnota kościelna (ewangelicka) Ostwehr, która jednakże nie posiadała własnego biura parafialnego, czyli nie miała na miejscu prowadzonych ksiąg metrykalnych. Ludność Baśkowa musiała korzystać z takowego biura w Louisenfelde. Absyda budującego się kościoła w Baśkowie została poświęcona w dniu 24 XI 1893 r. przez pastora Krügera z Louisenfelde. Odtąd pastor z Louisenfelde dojeżdżał do Baśkowa co drugą niedzielę, by odprawić na miejscu nabożeństwo. Wkrótce pruska Komisja Kolonizacyjna zasiedliła niemieckimi osadnikami jeszcze Modliborzyce (Deutschwalde). Odtąd niewielki kościółek w Baśkowie nie mógł już wystarczyć dla ludności z Radojewic, Baśkowa i Modliborzyc. I w tym fakcie tkwi geneza powstania kościoła ewangelickiego w Radojewicach. Pozostawało tylko ustalenie jego zależności na linii wspólnota macierzysta a filialna.



Pastorówka w Radojewicach. Widok współczesny. fot. Włodzimierz Podczaski.

Komisja Kolonizacyjna wybudowała w Radojewicach masywny kościół w tak ulubionym przez Niemców stylu gotycko-renesansowym, który został w dniu 30 III 1901 r. poświęcony przez generalnego superintendenta D. Hesekiela. Jednak już wcześniej, 1 VII 1894 r. powstała wspólnota filialna, którą na miejscu, w Radojewicach, uosabiała persona wikariusza prowincjonalnego Maxa Reyländera jako jedynego duchownego. Po nim nastąpił od 1 XI 1895 r. kolejny wikariusz prowincjonalny Richard Perdelwitz, którego zastąpił od 1 VII 1897 r. wikariusz prowincjonalny Max Kopp. I jego wreszcie zastąpił od 1 VIII 1900 r. proboszcz Hans Melke. Od dnia 1 III 1902 r. biuro parafialne w Radojewicach zostało połączone z Louisenfelde i odtąd Radojewice zostały podporządkowane macierzy w Louisenfelde. Od czasu pobudowania kościoła w Radojewicach miejscowa wspólnota ewangelicka przyjęła nazwę od miejsca: Radewitz. Ponadto został przekazany wspólnocie ewangelickiej w Radewitz przez Komisję Kolonizacyjną grunt 3,98,11 ha jako ziemia kościelna oraz 2,02,56 ha jako ziemia dla zakrystianina (kościelnego). Jeśli dodać do tego urząd pocztowy na miejscu, zajazd i szkołę ewangelicką, uzyskamy obraz dobrze „wyposażonej” wsi, która stwarzała korzystne warunki do życia dla niemieckich osiedleńców.







Pozostałości cmentarza ewangelickiego w Radojewicach. Fot. Włodzimierz Podczaski.

A co pozostało dzisiaj po ewangelikach z Radojewic? Piękna pastorówka: ceglana, dwukondygnacyjna, o urozmaiconej wielobarwnej bryle, z dwukondygnacyjną wieżą w narożu południowo-zachodnim. Nie zmieniła się bardzo w porównaniu ze stanem, jaki ukazuje ją na pocztówce z 1902 r.: usunięto jedynie przedsionek i wykusz na piętrze. Pocztówka zatytułowana przez wydawcę (Paula Herrmanna z Berlina) „Gruss aus Radewitz” („Pozdrowienia z Radojewic”) ukazuje w całej okazałości ceglany kościół ewangelicki, który posiadał wysoką wieżę, zapewne widoczną z daleka. Był on zlokalizowany w pobliżu pastorówki. Mieszkańcy Radojewic z dumą wspominają, że kościół był „najpiękniejszy w całym powiecie”. Został rozebrany w „czasach Gomułki” (1956-1970), mimo, że wystarczyło tylko naprawić dach. Jeszcze dzisiaj można na mapach Google zobaczyć wyraźny ślad po fundamentach kościoła.

Interesuje mnie, czy ktoś może pamięta, jakie było wyposażenie kościoła? Co się z nim stało? Czy można w przybliżeniu określić powierzchnię (wielkość) kościoła? Czy był jedno- czy trójnawowy? (wygląda na trójnawowy).

Całości urokliwego widoku na pocztówce dopełniał wielki dąb i staw, zachowany do dzisiaj. Czy ten staw ma jakąś swoją miejscową nazwę? O radojewickich dębach jeszcze napiszę, bo wiąże się z jednym z nich ciekawa legenda.

Z kościołem w sposób naturalny wiążą się pochówki. Zapewne istniały one wewnątrz kościoła, jak i mogły być zlokalizowane wokół niego. Spodziewać się należy, że jeszcze dzisiaj mogą być wyorywane w polu jakieś ludzkie szczątki...

Poza tym istniał cmentarz ewangelicki położony przy piaszczystej drodze biegnącej obok pastorówki do Niemojewa, na samym skraju lasu. Niestety, z zachowanych kilkunastu nagrobków, żaden nie posiada już płyty inskrypcyjnej, więc nie można było ustalić ani jednego nazwiska. Pozostają poszukiwania w księgach metrykalnych, jednak takowe nie zachowały się w Archiwum w Inowrocławiu (ciągle szukam, więc może jednak coś znajdę). Ciekawa jestem opinii mieszkańców Radojewic na temat tego cmentarza. Może można by go jakoś uporządkować? Ktoś o nim pamięta, bo paliła się lampka...

W następnej części napiszę o cmentarzu (a raczej kurhanie) cholerycznym w Radojewicach i kto jest w nim pochowany.

Katarzyna Podczaska



Po opublikowaniu pierwszej części artykułu otrzymałam od p. Marcina Jasińskiego ciekawą pocztówkę z Radojewic z 1912 roku, która w piękny sposób ukazuje oprócz pastorówki i kościoła ewangelickiego słynne radojewickie dęby.