Wstępna kontrola została przeprowadzona po monitach osób, które z dobrego serca wzięły ze schroniska zwierzę, po czym okazywało się, że pies jest chory. W ubiegłym roku PGKiM, właściciel schroniska, ogłosił przetarg na usługi weterynaryjne. Ponieważ jednak brakowało pieniędzy, lekarz wzywany był sporadycznie. Inowrocławski Klub Przyjaciół Zwierząt "Animals" jest oburzony m.in. brakiem nadzoru w schronisku.

- Miasto nie ma pieniędzy. Ponieważ w zeszłym roku ogłosili przetarg i dają tak małe pieniądze, że przypadki z nosówki są - powiedzmy - powszechne. Powiatowy Inspektor Sanitarny wysłał tam wczoraj inspektora. My się zastanawiamy, czy nie oddać sprawy do prokuratury - mówi szef "Animalsów", Grzegorz Kwiakowski.

Inowrocławski Klub "Animals" zwraca też uwagę na to, że zwierzęta mają zapewnioną opiekę w schronisku w dni powszednie do godz. 15-tej, a w dni wolne są jej pozbawione. Źle prowadzona, jeśli wogóle jest, też ewidencja zwierząt.

Dotarliśmy do rodziny, która z inowrocławskiego schroniska wzięła szczeniaka chorego na nosówkę, a personel jej o tym nie poinformował.

- Ja takiego psa otrzymałem, zwykły kundelek, szczeniak. Przy odbiorze pani nie poinformowała mnie, żeby psa zaszczepić na nosówkę. Wiem od doktora, który leczył tego psa, że to nie był pierwszy przypadek, który był zgłoszony. Pies był w dobrej kondycji, później tak się zaczęło, coraz gorzej, coraz gorzej... aż wreszcie w nocy już mi tak żal go było. Pojechaliśmy do weterynarza i wszystko wskazywało, że to jest nosówka i rozpoczęliśmy kosztowne leczenie - mówi poszkodowany przez schronisko.

Szczeniak rodziny z Wierzchosławic musiał zostać uśpiony. Z naszych informacji wynika, że na razie ujawniono cztery przypadki nosówki u czworonożnych mieszkańców schroniska.

- Ja będę pisał pismo o zwrot kosztów leczenia. To jest zagranie na ludzkich uczuciach. Biorą jeszcze 10 złotych i 33 grosze, ludzi nie informują - dodaje nasz rozmówca spod Inowrocławia.

Wiadomym jest, że na bezpańskie psy i koty od lat brakowało pieniędzy, a jedyne w mieście schronisko pękało w szwach. Strach pomyśleć co się stanie, gdy pieniędzy zabraknie zarówno na szczepienia, a ile i usypianie chorych zwierząt. (VK, Radio AS)