Dziś policjanci z inowrocławskiej komendy przesłuchali mężczyznę do sprawy bezpodstawnego wezwania interwencji. Sprawa ma swój początek w minioną sobotę około godz. 22.40 przy ul. Kusocińskiego. #cytat#
Do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Bydgoszczy zadzwonił mężczyzna. Po przedstawieniu się i podaniu miejsca pobytu powiedział, że stwierdził u kolegi brak funkcji życiowych. WCPR natychmiast informacje przekazało dyżurnemu inowrocławskiej Policji, który wysłał na miejsce policjantów. W jednej z klatek wymienionego bloku mundurowi zastali 29-latka. Szybko też ustalili, że zgłoszenie o potrzebującym pomocy mężczyźnie to fikcja. 29-latek bełkotał, a badanie stanu trzeźwości wykazało, że miał blisko 3 promile alkoholu. Został zatrzymany w policyjnym areszcie.

st. asp. Izabella Drobniecka#end# Dziś podczas przesłuchania mężczyzna usłyszał zarzut z kodeksu wykroczeń "Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1 500 złotych".

Obwiniony tłumaczył, że chciał sprawdzić czas reakcji służb na swoje zgłoszenie, a właściwie zrobił to z nudów. Teraz zatem "z nudów" będzie go to słono kosztowało, bo poddał się dobrowolnie karze oraz musi się liczyć z grzywną w wysokości 1,5 tysiąca złotych. Sprawę policjanci prześlą niebawem do sądu, który po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, może także orzec nawiązkę w wysokości do tysiąca złotych. [IO]