- Autorka „Dziewczynki w czerwonym płaszczyku”, snując wielowątkową opowieść, odwoływała się do traumatycznego dzieciństwa, które upłynęło w cieniu Holocaustu, trudnych (pod względem materialnym i emocjonalnym) i wspaniałych jednocześnie (pod względem artystycznym) lat w powojennym Krakowie oraz czasów emigracji w Niemczech i powrotu do Polski. Pisarka przyznała ze śmiechem, że dopiero teraz przeżywa prawdziwe dzieciństwo, gdy otrzymuję mnóstwo zabawek od najbliższych i ubiera się w kolorowe stroje. Nie pociąga ją show-business, w którym kiedyś pracowała, ale uwielbia spotkania z czytelnikami. Wypełniony po brzegi salonik, oklaski i długa kolejka po autografy świadczą, że czytelnicy także chętnie spotykają się z Romą Ligocką - relacjonuje Bartosz Wiśniewski, z Biblioteki Miejskiej.



Wizyta autorki była częścią Dyskusyjnych Klubów Książki realizowanych przez Instytut Książki przy współpracy z Wojewódzką i Miejską Biblioteką Publiczną im. W. Bełzy w Bydgoszczy. [MJ, fot. nad.]