Treści, które Marcin Wroński co roku przed świętem pracy przekazuje mediom, albo w trakcie konferencji prasowych, albo w postaci oświadczeń, od kilku lat dotyczą tego samego problemu - bezrobocia. Nierzadko jego wystąpieniom towarzyszyły rekwizyty - kilof i młot, czy wózek złomiarza. Tym razem obyło się bez tego typu przedmiotów, przesłanie jednak pozostało niezmienione.

- Przez trzynaście lat w kwestii bezrobocia nie zrobiono prawie nic. Obrazem może być tzw. strefa gospodarcza, w którą wpompowano 16 milionów złotych i w której się tak naprawdę dużo nie dzieje. Od otwarcia stref minęło ponad 40 miesięcy i do dnia dzisiejszego tak naprawdę nie powstała żadna duża firma. Jedyne, co można tam robić, to pasać bydło na tym terenie, chociaż mówię to potocznie, bo tam rosną chwasty, więc to też nie byłoby zdrowe dla zwierząt - mówił Marcin Wroński. [MJ]

W piątek przypada „Święto Pracy”, dlatego chcieliśmy przy tej okazji ponownie zaapelować, aby w końcu rządząca ekipa zajęła się największym problemem Inowrocławian, czyli brakiem pracy. Przypomnijmy – oficjalne dane mówią, że co piąty Inowrocławianin jest bezrobotny, wielu nie jest zarejestrowanych w Urzędzie Pracy, więc bezrobocie może być faktycznie znacznie wyższe!

Z tego powodu czeka nas katastrofa ekonomiczno-demograficzna i dramat wielu rodzin. Tysiące młodych osób wyemigrowało z Inowrocławia, często z tego powodu rozrywane są rodziny, a ci, którzy zdecydowali się zostać mogą liczyć jedynie na oferty „obierania cebuli”.

Kolejny raz apelujemy, aby władze miasta skończyły z utopijną wizją 70-tysięcznego uzdrowiska! 13-letnia realizacja Solankowego Planu Brejzy jest źródłem tej patologii, musimy więc działać natychmiast - zanim będzie za późno. Musimy stworzyć solidne fundamenty dla przemysłu, musimy zadbać, aby nasze miasto było atrakcyjne i tanie do życia, co powinno zatrzymać odpływ wykwalifikowanych i wykształconych inowrocławian.

Spójrzmy na działania obecnej ekipy – wpompowano ponad 16 milionów zł. w tak zwane strefy gospodarcze, na których obecnie można wypasać bydło. Jak wygląda zabieganie o inwestorów? Skorzystano z mojego pomysłu stworzenia „łowców inwestorów” w urzędzie, ale zamiast zatrudnić profesjonalistów, Prezydent Brejza stworzył kolejne urzędnicze stanowisko dla „swojaka”! Ich łowcy inwestorów mogą pochwalić się zerową skutecznością, zatem są najzwyklejszym ciężarem dla mieszkańców, a powinni generować zyski!

Pytamy więc publicznie – jakie są konkretne plany i jaka strategia pozyskiwania inwestorów będzie obrana, Inowrocławianie mają prawo to wiedzieć.

Marcin Wroński
Nowy Inowrocław