- Mieszkanka Inowrocławia poprosiła mnie i radnego Marka Słabińskiego o podjęcie interwencji w sprawie osób bezdomnych, które na rynku spędzają całe dnie, śpiąc na ławkach i urządzając sobie kąpiele w fontannie - tej samej, przez którą w ostatni dzień w roku szkolnego przechodziła inowrocławska młodzież... Jak wiadomo fontanny posiadają zamknięty obieg wody. Chcielibyśmy, żeby prezydent Ryszard Brejza zwrócił się do Straży Miejskiej o monitorowanie takich przypadków i interwencję - czytamy w interpelacji z 29 czerwca.

Komendant straży odpowiada, że nie ma przepisów, które zakazywałyby wchodzenia pomiędzy szklane tafle fontanny, a przypadki mycia się w niej są "nieliczne". Co więcej, w tym miejscu przeważa "atmosfera spontanicznych spotkań dzieci, młodzieży i rodzin". - Dzięki temu ta część miasta ożyła, czego dopełnieniem są ogródki letnie odwiedzane przez licznych mieszkańców i gości naszego miasta - uzasadnia Zdzisław Feit.

Na zarzuty Marcina Wrońskiego, że straż miejska powinna "pilnować porządku, a nie tylko łupić mieszkańców", komendant twierdzi, że strażnicy podejmują interwencję na Rynku wobec osób, które zachowują się niestosownie. W przypadku bezdomnych interwencje polegają głównie na udzielaniu im pomocy w postaci wskazywania ośrodków, do których mogą się udać w celu zapewnienia potrzeb higienicznych, czy wyżywienia. - Określanie tych działań "łupaniem mieszkańców" jest co najmniej nieuprawnione i krzywdzące - dodaje. [MJ]