Blisko dwa tygodnie temu pisaliśmy o tym, że najlepszy strzelec Cuiavii przebywa na testach w Elanie Toruń. Jak się dowiadujemy napastnik sprawdził się w sparingach i klub z Torunia chce go pozyskać na kolejny sezon.

Nadal jednak nie wiadomo, czy kluby dojdą do porozumienia, gdyż istnieje różnica zdań w kwestii przejścia zawodnika do Torunia. Chodzi głódwnie o odstępne. - Na chwilę obecną wymieniamy się mailami, ale bez żadnych konkretów. Elana dziwnie się zachowuje, bo nie potrafi przyjąć do wiadomości, że Arek grał u nas na zasadach piłkarza amatora. W związku z tym są przepisy PZPN-u, który wyraźnie regulują kwestie pozyskania takich zawodników, a Elana próbuje ściągnąć go za darmo. Nie rozumiem tego, bo ten zespół wiosną grał z nami w IV lidze, a teraz zachowuje się jak klub z Ekstraklasy i cały czas pyta o jakieś kontrakty - mówi Sławomir Roszak, prezes Cuiavii.

Skontaktowaliśmy się z Elaną Toruń, jednak żadnych konkretnych informacji nie otrzymaliśmy. Uzyskaliśmy jedynie potwierdzenie, że Elana skierowała pismo do Cuiavii. - Wysłaliśmy w piątek pismo do Cuiavii i czekamy na odpowiedź. Nasz prezes jest w stałym kontakcie z prezesem Cuiavii. Jesteśmy dobrej myśli i mamy nadzieję, że Arkadiusz Makowiecki zasili nasz zespół w kolejnym sezonie - informuje Joanna Olewińska z Elany.

Cała sytuacja rozchodzi się o zasady opłaty ryczałtowej wynikającej z uchwały zarządu PZPN nr 8/52 z dnia 12 lipca 2002 roku. Według zasad PZPN-u Elana powinna zapłacić Cuiavii za Makowieckiego 1200 zł. Sprawa jest rozwojowa, do której powrócimy.[IO]