- Skupiska barszczu Sosnowskiego, które zlokalizowano na miejskich terenach komunalnych zostały zlikwidowane, jednakże sytuacja na bieżąco jest kontrolowana celem niedopuszczenia do skiełkowania i wzrostu nowych roślin, ich zakwitnięcia, a w konsekwencji do rozsiania nasion charakteryzujących się dużą plennością i żywotnością - informuje Agnieszka Chrząszcz, rzecznik Urzędu Miasta.

Z barszczem Sosnowskiego w Inowrocławiu walczy się przy użyciu metod mechanicznych poprzez koszenie oraz chemicznych, w oparciu o oprysk herbicydem, którego zużyto w bieżącym okresie około 50 litrów.

- Barszcz Sosnowskiego usunięty został również z terenów prywatnych nieruchomości. Mieszkańcy odpowiedzialnie potraktowali monity Straży Miejskiej z prośbą o usunięcie niebezpiecznego chwastu, co dodatkowo wspomogły informacje medialne - dodaje rzecznik.

Niebezpieczną roślinę sprowadzono do Polski w połowie ubiegłego wieku z ZSRR. - Miało to być przeznaczone na paszę dla zwierząt, głównie krów - opowiada Jarosław Mrówczyński, który pierwszy raz zetknął się z barszczem Sosnowskiego na Rąbinku w miejscowym PGR, gdzie był na stażu.

- Już wówczas roślina ta stwarzała ogromne kłopoty, bardzo szybko się rozprzestrzeniała - dodaje. Z powodu dużej inwazyjności uprawy barszczu porzucano, ale problem pozostał. Wydzielane przez roślinę substancje mogą powodować poparzenia skórne. [MP]