Popiersie Zygmunta Wilkońskiego odsłonięto w Solankach 30 czerwca 1956 roku. Zaprojektowany przez toruńską rzeźbiarkę Janinę Leymanową pomnik miał odzwierciedlać wcześniejszą formę upamiętnienia Wilkońskiego, którym był obelisk z tablicą autorstwa Edwarda Haupt’a z 1937 roku - zniszczony podczas okupacji.



W setną rocznicę powstania parku ponownie uczczono Wilkońskiego płaskorzeźbą z okolicznościowym napisem. Zatem pamiętamy... jednak grobu Wilkońskiego nie znajdziemy w naszym mieście. Dlaczego? O tym i o innych ciekawostkach zgromadzonych dzięki historykowi Edmundowi Mikołajczakowi, przeczytacie poniżej.

Zygmunt Wilkoński


- Pochodził z północnej Wielkopolski, z okolic Wągrowca,

- Syn Floriana, powstańca listopadowego,

- Maturę zdał w gimnazjum we Wrocławiu. W 1856 roku otrzymał tytuł doktora obojga praw - rzymskiego i kanonicznego. Rozpoczął aplikację sądową w Poznaniu, potem został przeniesiony do Bydgoszczy i do Inowrocławia,

- W 1867 roku zrezygnował z kariery prawniczej. Stało się to po wyjściu rozporządzenia ministra sprawiedliwości Królestwa Pruskiego, które nakazywało odesłanie Polaków sędziów czy kandydatów na sędziów w głąb Niemiec. Dla Wilkońskiego oznaczałoby to oderwanie się od korzeni, więc podziękował za tę karierę,


fot. "Solanki wczoraj i dziś. Zarys dziejów uzdrowiska 1875-2015". Tomasz Sibora

- Mimo krótkiego życia, przeżył dwie żony. Z pierwszą Lucyną Kozłowską miał dwie córki i syna. Po jej śmierci ożenił się z Walerią z Bornów, z którą miał czterech synów i córkę. Waleria zmarła w 1878 roku,

- Z prawnika na rolnika. Pierwsza żona - Lucyna wniosła w posagu wioskę Niemojewo, gdzie zaczęła się jego przygoda z rolnictwem. Potem Wilkoński kupił Racice bliżej Gopła. Następnie sprzedał te dwie wioski i kupił Rąbin i Rąbinek, a więc ciągle szukał nowinek technicznych. Jako pierwszy na Kujawach zastosował głęboką orkę pługiem parowym,

- Doktorowi nie wystarczało rolnictwo bowiem zainicjował to, co robił kiedyś ksiądz Wawrzyniak, czyli działalność bankową i kasę pożyczkową na Kujawach, z której powstał później Bank Ludowy (obecnie Bank Spółdzielczy),

- Zajmował się również cukrownictwem. Pierwsza cukrownia powstała z jego inicjatywy w Janikowie w 1875 roku,

- Rolnictwo to także przetwórstwo, dlatego powstawały młyny. W 1872 wspólnie z Józefem i Lucjanem Grabskimi stworzył Młyn Parowy, którego zabudowa znajduje się przy ulicy Średniej,



- Przyszedł czas na Solanki. Wilkoński założył spółkę akcyjną, do współzałożenia której zaprosił prawników Niemca Oskara Triepcke i Żyda Samuela Hoenigera. Wszyscy trzej panowie pojawili się 4 maja 1875 roku w Królewskim Sądzie Ziemskim w Inowrocławiu, gdzie zarejestrowali spółkę "Solanki inowrocławskie" (Sąd znajdował się w miejscu dzisiejszego Urzędu Gminy). I to właśnie tę datę uznaje się za oficjalną powstania Solanek. Widniejący na pomniku Wilkońskiego w Solankach 1876 rok jest rokiem, w którym wykonano pierwsze kąpiele,

- Wilkoński zdążył doczekać się budowy pierwszych obiektów w uzdrowisku, które dzisiaj są siedzibą dyrekcji. Powstał też Kurhaus - dawna ulica Pakoska, a dzisiejsza Narutowicza, przy której obecnie znajdują się bloki mieszkalne. Za jego czasów wzniesiono też dom kąpielowy, jak to mówiono "na 14 wanien". Zaczął być też budowany park zdrojowy, ale początkowo był on bardzo mały. Wilkoński zmarł w Wigilię w 1880 roku,

- Na podstawie wizji Zygmunta Wilkońskiego Solanki zostały połączone z centrum miasta. Część ulicy między Staszica, a Złotym Rogiem początkowo nazywała się ku jego czci Zygmuntowską, ale w 1922 roku zmieniono nazwę na Solankową,

- Podczas odsłonięcia pierwszej tablicy pamiątkowej w 1937 roku pojawił się wnuk Zygmunta - Andrzej Wilkoński. Dla podkreślenia ciągłości patriotyzmu w rodzinie Wilkońskich warto dodać, że Andrzej podczas wojny był żołnierzem Armii Krajowej, a w 1950 roku został zamknięty w Rzeszowie pod zarzutem szpiegostwa, więc wiele przeżył. Wiadomo też, że podjął się leczenia w inowrocławskich Solankach. Zmarł w 1989 roku,

- Zygmunt Wilkoński został pochowany przy "Ruinie". Nic jednak z grobu nie pozostało. Dwadzieścia lat po śmierci doktora, na cmentarzu robiono porządki (nie przyjmowano już zmarłych, bo powstał nowy cmentarz przy ulicy Marcinkowskiego) i prawdopodobnie wszyscy ci, których groby nie miały przedłużonych opłat miejscowych likwidowano. W tym samym czasie kościół był remontowany i przywracany do należytego wyglądu, ale groby niszczono (zniszczono też grób Leona Czaplickiego, nauczyciela Kasprowicza),

- Z różnych źródeł wiadomo, że Wilkoński został pochowany 35 kroków na północ od kościoła,

- Kilkanaście lat temu padł pomysł ustanowienia nagrody, bądź medalu imienia Wilkońskiego. Jednak został on odrzucony przez władze miasta. [AJ]