W listopadzie ubiegłego roku Andrzej Kieraj zwrócił się do prezydenta o rozważenie "częściowego chociaż umorzenia podatku gruntowego" szpitalowi, który znalazł się w trudnej kondycji finansowej.

- Brak jest jakichkolwiek przesłanek, które dają swobodę organowi podatkowemu w zakresie udzielenia ulgi w spłacie podatku lub zaległości podatkowej - pisała 5 grudnia w odpowiedzi na interpelację Grażyna Filipiak, skarbnik miasta. Dalej czytamy, że zbyt liberalna polityka w zakresie ulg, może w konsekwencji prowadzić do zmniejszenia subwencji z budżetu państwa.

Grażyna FIlipiak przypomniała również, że odpowiedzialność za szpital ponosi powiat inowrocławski, który jest, jak jego władze informowały, w bardzo dobrej kondycji finansowej. Tymczasem udzielanie zbyt daleko idącej pomocy w tej sytuacji może być negatywnie odebrane przez mieszkańców Inowrocławia.

Na koniec skarbnik poinformowała, że organ podatkowy, czyli prezydent Inowrocławia udzielił szpitalowi ulgi poprzez odroczenie terminu płatności podatku od nieruchomości do stycznia 2017 roku. Po trzech miesiącach od tamtej odpowiedzi ratusz przesłał do mediów informację, że prezydent podjął decyzję o umorzeniu podatku w wysokości 120 tys. złotych. - Inowrocław w tej sprawie nie składał żadnych deklaracji, a od razu zaczął działać. Kto następny? - pytali miejscy urzędnicy.

- Dziękuję bardzo, że w jakiś sposób przyczyniłem się też do tego, że szpital zyskał, tylko nasuwa mi się pytanie. Po co było tak długo czekać? Czy jedyną przesłanką jest akurat to, że nie ten radny składał interpelację? - pyta Andrzej Kieraj.

Sprawę skomentował również radny Marek Słabiński, który ma wątpliwości co do grudniowej odpowiedzi skarbnik miasta. - Nie wiem czy pani skarbnik celowo wprowadza opinię publiczną w błąd? Powiat nie ma dochodów własnych, ma tylko środki z budżetu centralnego. Można powiedzieć, że ten budżet jest bardzo dobry, bo jest mapowany od samego początku. Natomiast budżet miasta, w przybliżeniu w połowie składa się z dotacji i subwencji, a w połowie z dochodów własnych. Dlatego miasto na takie ruchy może sobie pozwolić, a powiat nie może - mówi Marek Słabiński odnosząc się do słów Grażyny Filipiak, skarbnik Inowrocławia.

Miasto umorzyło szpitalowi podatek od nieruchomości w wysokości 122 tysięcy złotych. [MJ]

#list#

Odpowiedź Urzędu Miasta

Pragniemy odnieść się do dywagacji radnego Andrzeja Kieraja na temat umorzenia raty podatku od nieruchomości (a nie gruntowego, bo takiego nie ma) dla inowrocławskiego szpitala, co miało zostać poruszone podczas konferencji prasowej. Radny nie orientuje się w przepisach prawa. Precyzują one wyraźnie, że dopóki nie było wniosku złożonego przez dyrektora szpitala, nie można było podjąć takiej decyzji. Wielka szkoda, że radni nie znają procedur związanych z rozpatrywaniem wniosków o ulgi podatkowe i bazując na braku wiedzy w tak arbitralny sposób wypowiadają się w mediach. Pragniemy zatem ponownie zaakcentować, że osobą, która ma prawo do występowania z wnioskiem o umorzenie nie jest radny, a przedstawiciel podmiotu zadłużonego, w tym przypadku dyrektor szpitala. Kiedy radny składał interpelację, nie było wniosku o umorzenie – co więc rzekomo trwało tak długo? Rozpatrywanie wniosku, którego dyrektor szpitala jeszcze nie złożył? Nie wiemy, czy radni, którzy zgłaszają tak absurdalne zarzuty, kpią czy żartują?

Urząd Miasta Inowrocławia#end#