Zdaniem kandydata na prezydenta Inowrocławia konieczność promowania uzdrowiska, które - jak mówi - ma ogromny potencjał, kłóci się z planami budowy spalarni odpadów w Mątwach, czy podobnego obiektu w dalszej przyszłości przez miasto.

- Proszę sobie wyobrazić, jak będzie można reklamować to miasto, jak będzie promować to miasto, które potrzebuje wsparcia, kiedy będziemy równolegle mówili, że będziemy mieli największą spalarnię śmieci. To będzie antyreklama - mówi Bartosz Kownacki z PiS. Jednocześnie uważa, że powinno się zachęcać przedsiębiorców do inwestowania, ale muszą być to inwestycje logiczne.

- Nie można mieć rozdwojenia jaźni, że z jednej strony mówi się o uzdrowisku, z drugiej strony buduje się spalarnie śmieci. Stąd jasny punkt mojego programu - stop spalarniom śmieci - dodał.

Wtórował mu reprezentujący Suwerenną Polskę Ireneusz Stachowiak, który wytknął byłemu prezydentowi Inowrocławia podpisanie listu intencyjnego. - Spalarnie budowane w Polsce służą mieszkańcom, przede wszystkim miast, przy których są budowane jak nieopodal Bydgoszczy, która spala odpady komunalne pozyskiwane do mieszkańców Bydgoszczy i okolicznych gmin, i produkuje ciepło, które służy mieszkańcom miast. Są one też wtedy pod kontrolą miast, prezydenta. A my jako mieszkańcy Inowrocławia doświadczyliśmy już do zakładów chemicznych przez ostatnie lata, można powiedzieć, nękania, bo mieliśmy opady substancji na nasze domy, samochody. Dopiero działalność stowarzyszenia "Nie dla spalarni", zaangażowania ludzi w to, aby Ciech zaczął prowadzić lepszą politykę w zakresie ochrony środowiska doprowadziło do tego, że jakieś inwestycje w tym zakresie są prowadzone - mówił kandydat.

wybory2024